Griselda

6,4
„Griselda” to serial inspirowany życiem Griseldy Blanco, przebiegłej i ambitnej kolumbijskiej businesswoman oraz oddanej matki, która stworzyła jeden z najbardziej dochodowych karteli w historii. Blanco charakteryzowała się zabójczą mieszanką uroku osobistego i niespodziewanej gwałtowności, dzięki czemu była w stanie odnaleźć się zarówno w sprawach rodzinnych, jak i w biznesie, co zapewniło jej przydomek „matki chrzestnej”.
Redaktor Naczelny FDB. Od czasu do czasu, lubię obejrzeć sobie jakiś film :)

W ogóle nie spełnia swoich założeń i przegrywa w zasadzie przy każdym aspekcie. Słaba postać główna, złe aktorstwo, chaotyczna narracja, nieciekawe dialogi, mało angażujące relacje 3

Jeśli mieliście nadzieję, że najnowsza kryminalna propozycja od Netflixa od twórców Narcos, czyli Griselda, chociażby w połowie dorówna poprzednikom, to muszę Was zmartwić. Produkcja zawodzi na każdej płaszczyźnie i zostawia widza z poczuciem rozczarowania.

Griselda Blanco, której według miejskich legend bał się sam Pablo Escobar była osobą bezwzględną, która swoje ambicje spełniała według wyświechtanej frazy - po trupach do celu. Poznajemy ją w momencie ucieczki z rodzinnego kraju do Miami, gdzie jest poniewierana i niedoceniana przez kolejnych mężczyzn. Griselda oczywiście nie daje za wygraną i z czasem zaczyna wspinać się w narkotykowej hierarchii słonecznego miasta.

Największą bolączką serialu jest to, co teoretycznie powinno być jego największym autem, czyli tytułowa bohaterka. Griselda Blanco w wizji Netflixa jest jednak postacią słabą, za której porażki odpowiadają mężczyźni napotkani na jej drodze. Miniserial przedstawia ją jako poczciwą matkę, która dla swoich dzieci zrobi wszystko - nawet stawi czoła bezwzględnemu i szowinistycznemu światu pełnego okrutnych mężczyzn. Niestety brak tej postaci głębi, przez co całość wypada strasznie karykaturalnie i finalnie dostajemy stereotypową wizję królowej narkobiznesu. Co więcej nie sposób nie odnieść wrażenie, że niektóre wydarzenia potraktowane są - nomen omen - po macoszemu przez, co wydają się chaotyczne i pocięte, a co za tym idzie zadajemy pytanie "ale że co?", "ale że jak do tego doszło?", "czy coś mi umknęło?". Griselda najzwyczajniej w świecie wygładza główną bohaterkę, co jest strzałem w stopę. Karykaturę dopełnia fatalna Sofia Vergara - jak ktoś zna jej dotychczasowe aktorskie portfolio, to powinien wiedzieć czego się spodziewać. Niestety właśnie to dostaje.

Relacje Griseldy z resztą postaci przewijających się przez serial również nie należą do zbytnio lotnych. Wszystko jest mało angażujące - nawet relacje z dziećmi nie dają nam powodu do większego przejęcia się ich losem. Dialogi pomiędzy matką a jej pociechami - na dobrą sprawę tyczy się to wszystkich dialogów - pozbawione są pazura, trudno uwierzyć w autentyczność tych wszystkich zależności. A jeśli brak zaangażowania emocjonalnego z bohaterami, to w jaki sposób my jako widzowie mamy angażować się w historię?

Trudno też docenić aspekt czysto przestępczy w "Griseldzie", ponieważ prezentowany jest on w sposób niezgrabny i powierzchowny. Brutalność jeśli już jakaś jest to nie ma tak naprawdę większego wpływu na sposób przedstawiania tego świata. Czyny Griseldy nie niosą za sobą większych konsekwencji, ponieważ znowu mamy tutaj do czynienia z chaosem narracyjnym. Griselda w ogóle nie spełnia swoich założeń i przegrywa w zasadzie przy każdym aspekcie. Słaba postać główna, złe aktorstwo, chaotyczna narracja, nieciekawe dialogi, mało angażujące relacje. Zdecydowanie lepiej zrobić sobie powtórkę Narcos!

0 z 1 osoba uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 0
Skomentuj jako pierwszy.
Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

Multimedia

Proszę czekać…